Nieobecność
DOM: Wróciłaś. Czekałem noce, dnie, miesiące, zimę całą.
JA: Jestem już, jestem.
DOM: A gdzie On?
JA: Przyjedzie, może później, ale tylko na chwilę, nie ma już dużo sił na wizyty.
DOM: Zakurzyłem się, zmarzłem i zmokłem…
JA: Ja zajmę się wszystkim w tym roku, daj mi chwilę.
DOM: Zatrzymałem czas, zegary stoją.
JA: Niech stoją. Może teraz czas popłynie dla nas inaczej?
DOM: Zatrzymam też światło i zapach, chcesz?
JA: Chcę, bardzo. I wszystkie wspomnienia ulotne, na zawsze zostawić chcę jeszcze.
Dom mojego Taty - wymarzony, wakacyjny, stał się także moją ostoją w przeciągu kilkudziesięciu lat odwiedzin. Ze względu na chorobę Parkinsona, Tata mógł w nim przebywać w tym roku tylko przez tydzień, pod opieką najbliższych. Fotografie pochodzą z okresu jego nieobecności.